Matka da radę

Zagościły w naszym domu, rozsiadły się i nie chcą wyjść mimo iż nie były zapraszane, mimo iż już mamy ich dość, mimo, że walczymy i walkę ciągle z nimi przegrywamy czyli chore dzieci i  mąż….

Miałam ambitne plany na wpisy. Tylko, że po drodze spotkały nas choróbska, że na nic nie mam sił. Powiedz matko , że czasami  też tak masz.

Krótka historia chorowania:

Sobota – rodzice maja wychodne do kina. Wracają zrelaksowani po dzieci, żeby się dowiedzieć, że Starszak ma gorączkę. Każda matka jak doktor sprawdza dziecku gardło – diagnozuje anginę ropną.

Poniedziałek – do pediatry w naszej przychodni nie można się dodzwonić od rana. Odwożę młodsze dziecko do babci, żeby uniknąć zakażenia jak i móc zająć się praca.Po drodze wstępuje do przychodni, jest tyle dzieci chorych , że nie ma szans na wizytę. Zresztą wiem, że nasz lekarz zaleci antybiotyk, więc rezygnuje i umawiam się na wizytę prywatną. Umawiam również męża do lekarza który boryka się z gorączką od dwóch dni.

Wtorek -leczymy anginę bez antybiotyków. Starszak jest dzielny. Dużo śpi, zbijamy gorączkę. Dużo pije, nic nie je.

Środa – starszak zaczyna jeść, gorączki brak, trochę pokaszluje. Ogólnie stan dobry. Młodszy zaczyna kaszleć, trochę marudzi, w nocy budził się kilkakrotnie a to oznacza chorobę. Sprawdzam temperaturę, ma już 38.5. Robimy zamianę młodszy zostaje w domu, starszak do babci.

W sobotę planujemy urodziny Michasia. Czy da radę wydobrzeć…? Mimo wszystko, nie odwołujemy, ba dziadki wyjeżdżają na następny weekend, więc szkoda, żeby ich nie było.

Piątek – budzę się sama z gorączką, biorę leki i jadę na zakupy. Mąż zostaje z dwójka dzieci. Młodszy nadal gorączkuje, starszy dokazuje.

Sobota – od rana jestem na lekach przeciwgorączkowych. Organizujemy przyjęcie urodzinowe, solenizant mimo wirusa i zmęczenia na lekach przeciwgorączkowych daje radę kilka godzin.Gorzej jest zawsze w nocy. Mimo własnego bólu gorączki 38,5 wstaję kilkakrotnie do młodego w nocy.

Poniedziałek – tata wraca do pracy, Jakub trochę pokaszluje ale idzie do przedszkola.Młodszy walczy z gorączką, katarem, łzawi. Umawiam się na wizytę do lekarza. Diagnoza – wirus. Zbijamy gorączkę, walczymy dalej. W końcu wygrywamy bitwę, i w weekend wychodzimy  nawet na spacer.

Kolejny Poniedziałek – telefon z przedszkola, że Jakub ma gorączkę. Znowu to samo lekarz, tym razem idziemy na NFZ. Diagnoza zapalenie oskrzeli. Antybiotyk, inhalacje, 2 tygodnie w domu. Umawiam się prywatnie do lekarza z zapytaniem, czy każde zapalenie oskrzeli trzeba leczyć antybiotykiem. Jedziemy do pani doktor. Osłuchuje syna i nie dobrej diagnozy, również zapisuje antybiotyk, ale daje nadzieje, że mogę się wstrzymać dwa dni, jeżeli przestanie gorączkować, mogę nie podawać. Syn jest silny i jego stan ulega poprawie, myślę, zastanawiam się czy dobrze robię, ale nie podaję mu antybiotyku. Starszy choruje a młody dokazuje.

Środa – młodszy zaczyna kaszle, na wieczór pojawia sie znów gorączką, nocka z głowy. Bo mimo 40 stopni, budzi sie ciągle, chce pić, raz wodę raz mleko,Mimo że gorączka spada, nie może zasnąć, marudzi, gada , stęka, nawet sie kłóci w końcu koło 4 zasypia….

Czwartek – idziemy na osłuchanie Jakuba. Ciągle jeszcze „rzęzi” mu w oskrzelach, ale plecki już czyste. Michasia też zabrałam, lekarz stwierdza że znowu ma wirusa 😦 Zaczynamy od nowa walczyć z infekcją.

Dziś jest niedziela. Młodszy w nocy gorączkował, spaliśmy razem. Starszy czuje się już lepiej, jeszcze pokaszluje. Przed nami jeszcze tydzień bez wychodzenia z domu. Teraz dzieci śpią, tata położył ich spać, sama byłam pobiegać, na biegu rekreacyjnym na niecałe 2km. Psychicznie poczułam się lepiej, żeby tylko dać radę w następnym tygodniu, żeby dzieci wyprowadzić na prostą.

Wirusie zostaw już naszą rodzinę w spokoju, daj nam się cieszyć dzieciństwem. Wiem , że ludzie borykają się z poważniejszymi chorobami, i chylę im czoła że dają radę., ja mam dość przy anginach, przeziębieniach, grypach wirusach……chorują na zmianę, teraz jednocześnie. Mi już brak sił. Kiedy to się skończy….?

Jak wzmocnić ich odporność…? Próbowałam już wielu rzeczy od naturalnych domowych sposobów, poprzez apteczną chemię. Co takiego robię  źle…? Może masz swój sposób jak uchronić dziecko przed infekcjami…….. Wszystkie rady chętnie przyjmę.